poniedziałek, 24 sierpnia 2015

004. Tato na szóstkę!

Czym jest ojcostwo? To bezgraniczna miłość, poświęcenie dla dziecka i wsparcie dla jego mamy
Tato od zawsze odgrywał ważną rolę w życiu swojej pociechy. Ja na swojego śp. ojca mogłam liczyć w każdej sprawie, nawet gdy coś przeskrobałam jako dzieciak, umiał jednak wybaczać i przetłumaczyć. Byłam jego oczkiem w głowie, rozpieszczał mnie do samej jego śmierci. Robił to jednak w odpowiedni sposób. Nigdy nie dostawałam nic za darmo (no oprócz miłości ;) ). Dzięki tacie wiem co to szacunek, wdzięczność, praca. Byłam rozpieszczana, ale rozpieszczana miłością. Ofiarował mi swoją przyjaźń. Chciałabym, aby mój mąż był takim właśnie tatą i jak na razie jest na bardzo dobrej drodze chociaż początki były trudne. Mężczyźni na wieść o dziecku różnie reagują. Pomijam dupków, którzy niczym tchórze uciekają. Wiadomo, pojawienie się dziecka wywraca świat do góry nogami. Jedni tatusiowie szaleją ze szczęścia, drudzy toną w morzu szoku u strachu. Mój małżonek zalicza się właśnie do tego drugiego typu mężczyzn. Gdy oznajmiłam mu, że jestem w ciąży, że test betaHCG potwierdza ten fakt, był tak bardzo zaskoczony, że jego ponurego, smętnego głosu nigdy nie zapomnę. Nie chodzi o to, że był zawiedziony, nie nie - nic z tych rzeczy. Staraliśmy się o dziecko, ale gdy "zaszliśmy" w ciążę poczuł się w jednej chwili głową rodziny, wiedział, że musi szybko "dorosnąć" i dźwignąć odwrócony o 180* świat. TataOlka nie umiał na początku rozmawiać z "brzuszkiem". Jedyne co mówił do synka to "cześć synuś, tatuś mówi". Ależ on kreatywny :) Instynkt tacierzyński przyszedł z czasem, a raczej przychodzi cały czas małymi kroczkami. Obecnie jesteśmy na etapie planowania zabaw z synkiem. Małżonek opowiada mi jak to będzie spędzał z dzidziolkiem czas, jak będą budować roboty z klocków, jak będą razem uczyć się jeździć samochodem. Hola hola... Najpierw pieluszki, kupki, kąpiele itp. 
Jednak ojcostwo to nie tylko miłość i wspólne chwile z dzieckiem. Ojcostwo zaczyna się już w ciąży, kiedy w brzuszku partnerki pojawia się nowe życie, kserokopia swoich rodziców. Tacie przybywa wówczas wiele nowych, często nieznanych mu do tej pory obowiązków. Nie jest już tylko partnerem swojej kobiety, ale przybiera też rolę gosposi, kucharza i pielęgniarza. Mój mąż doskonale przeszedł ten chrzest bojowy. "Nasza" ciąża była na początku zagrożona i musiałam leżeć plackiem przez 24 godziny na dobę a na wsparcie męża mogłam naprawdę liczyć. Starał się być najlepszym mężem i najlepszym tatą i nie istotne, że kotlety były przesolone :) Chociaż bywały dni, że czuł się bezradny, bezsilny i dawał to odczuć to moim zdaniem zdał egzamina na tatusia na szóstkę. Mam nadzieję, że utrzyma tą ocenę... 


1 komentarz: