środa, 16 września 2015

006. Powrót. Tadam... !

Troszkę czasu mnie nie było na mamaolkabloguje.blogspot.com. Chcę usprawiedliwić swoją nieobecność. Miałam trochę problemów z ciążą, zaczęło się od przedwczesnego rozwarcia szyjki, doszły upławy a i synek miewał leniwe dni kiedy to jego aktywność była bardzo, bardzo mała. Wczoraj wyszłam ze szpitala, leżałam na patologii ciąży. To był mój pierwszy pobyt w szpitalu jako pacjentki. Tak właśnie, przez 28 lat żywota unikałam takich miejsc. Jak wrażenia po pobycie w szpitalu?
Szpitalne wyżywienie ciężarnej.
No cóż, wyżywienie na pewno nie dla ciężarnych, która powinna jeść zdrowo i dla dwojga. A personel? Lekarz lekarzowi nie równy, podobnie jak panie położne. Jedne można by całować po rękach a inne najlepiej... zmieszać z błotem. Czeka mnie jeszcze kolejna wizyta w tymże szpitalu - poród. Brrr. Wzdrygam się na samą myśl. Ale jak na razie napawam się leżeniem w moim gniazdku, w naszym cieplutkim mieszkanku.

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

004. Tato na szóstkę!

Czym jest ojcostwo? To bezgraniczna miłość, poświęcenie dla dziecka i wsparcie dla jego mamy
Tato od zawsze odgrywał ważną rolę w życiu swojej pociechy. Ja na swojego śp. ojca mogłam liczyć w każdej sprawie, nawet gdy coś przeskrobałam jako dzieciak, umiał jednak wybaczać i przetłumaczyć. Byłam jego oczkiem w głowie, rozpieszczał mnie do samej jego śmierci. Robił to jednak w odpowiedni sposób. Nigdy nie dostawałam nic za darmo (no oprócz miłości ;) ). Dzięki tacie wiem co to szacunek, wdzięczność, praca. Byłam rozpieszczana, ale rozpieszczana miłością. Ofiarował mi swoją przyjaźń. Chciałabym, aby mój mąż był takim właśnie tatą i jak na razie jest na bardzo dobrej drodze chociaż początki były trudne. Mężczyźni na wieść o dziecku różnie reagują. Pomijam dupków, którzy niczym tchórze uciekają. Wiadomo, pojawienie się dziecka wywraca świat do góry nogami. Jedni tatusiowie szaleją ze szczęścia, drudzy toną w morzu szoku u strachu. Mój małżonek zalicza się właśnie do tego drugiego typu mężczyzn. Gdy oznajmiłam mu, że jestem w ciąży, że test betaHCG potwierdza ten fakt, był tak bardzo zaskoczony, że jego ponurego, smętnego głosu nigdy nie zapomnę. Nie chodzi o to, że był zawiedziony, nie nie - nic z tych rzeczy. Staraliśmy się o dziecko, ale gdy "zaszliśmy" w ciążę poczuł się w jednej chwili głową rodziny, wiedział, że musi szybko "dorosnąć" i dźwignąć odwrócony o 180* świat. TataOlka nie umiał na początku rozmawiać z "brzuszkiem". Jedyne co mówił do synka to "cześć synuś, tatuś mówi". Ależ on kreatywny :) Instynkt tacierzyński przyszedł z czasem, a raczej przychodzi cały czas małymi kroczkami. Obecnie jesteśmy na etapie planowania zabaw z synkiem. Małżonek opowiada mi jak to będzie spędzał z dzidziolkiem czas, jak będą budować roboty z klocków, jak będą razem uczyć się jeździć samochodem. Hola hola... Najpierw pieluszki, kupki, kąpiele itp. 
Jednak ojcostwo to nie tylko miłość i wspólne chwile z dzieckiem. Ojcostwo zaczyna się już w ciąży, kiedy w brzuszku partnerki pojawia się nowe życie, kserokopia swoich rodziców. Tacie przybywa wówczas wiele nowych, często nieznanych mu do tej pory obowiązków. Nie jest już tylko partnerem swojej kobiety, ale przybiera też rolę gosposi, kucharza i pielęgniarza. Mój mąż doskonale przeszedł ten chrzest bojowy. "Nasza" ciąża była na początku zagrożona i musiałam leżeć plackiem przez 24 godziny na dobę a na wsparcie męża mogłam naprawdę liczyć. Starał się być najlepszym mężem i najlepszym tatą i nie istotne, że kotlety były przesolone :) Chociaż bywały dni, że czuł się bezradny, bezsilny i dawał to odczuć to moim zdaniem zdał egzamina na tatusia na szóstkę. Mam nadzieję, że utrzyma tą ocenę... 


003. Kłopot z żelazem czyli anemia w ciąży.

Ciąża to czas, kiedy w organizmie ciężarnej zachodzą znaczące zmiany. Ilość krwi wzrasta o około 30 procent, co powoduje wzrost zapotrzebowania organizmu na pierwiastek jakim jest żelazo. Kiedy jego zapasów zaczyna brakować dochodzi do niedokrwistości. Anemia jest jednak bardzo częstym problemem, dotyka nawet połowę przyszłych mam

Skąd bierze się anemia w ciąży?
Nasze kochane dzidziolki czerpią żelazo z zapasów swoich mam, które często są niewystarczające. Brak zasobów tego pierwiastka jest wynikiem zbyt małej jego podaży w diecie ciężarnych. Czasami odpowiedzialne za ten stan rzeczy jest zaburzenie wchłaniania w układzie pokarmowym. Po co nam żelazo? Pierwiastek ten jest ważny, wchodzi w skład hemoglobiny, która transportuje tlen do komórek i dwutlenek węgla z tkanek do płuc. Aby natlenowanie organizmu było prawidłowe istotne jest zachowanie równowagi pomiędzy zużyciem żelaza a jego zapotrzebowaniem.

Jak uzupełniać zapasy żelaza i pokonać anemię?  
Jak to w przypadku witamin i minerałów najlepszym źródłem jest żywność. Najwięcej, najlepiej przyswajalnego żelaza hemowego znajduje się w czerwonym mięsie oraz wątróbce. Sprawa spożywania wątróbki przez kobiety ciężarne jest dyskusyjna. Mówi się, iż jej jedzenie nie jest bezpieczne, ponieważ jest pełna toksyn i szkodliwych związków. Ale, ale... OK, rolą wątróbki jest detoksykacja jednak  odbywa się to przez metabolizm szkodliwych substancji. Gdyby wątróbka u każdego żyjątka (u ludzi też) była tylko magazynem, trucizn, szybko przestałaby spełniać swoją funkcję co doprowadziłoby do zatrucia organizmu i śmierci. Także drogie Panie - jemy śmiało wątróbkę! Mnie osobiście lekarz nakazał jej spożywanie.
Ponadto przy anemii warto jeść drób, jaja a także buraki, paprykę, zielone warzywa liściaste np. szpinak. Chociaż warzywa zawierają gorzej przyswajalną postać żelaza tzw. żelazo niehemowe to każde źródło tego pierwiastka jest istotne w walce z niedokrwistością. Aby poprawić wchłanianie żelaza w organizmie potrzebne są także: kwas foliowy, witaminy B6, B12, miedź, cynk oraz witamina C.  

Suplementy? Według mnie ich zażywanie jest wątpliwe. Kiedy stwierdzono u mnie łagodną postać anemii, lekarz przepisał mi preparat Biofer. Efekt? Wyniki wcale nie były lepsze, a wręcz nieco gorsze a skutków ubocznych bardzo dużo. Podczas "leczenia" tym suplementem zapomniałam co to prawidłowe wypróżnianie, dodatkowo dokuczały mi bóle podbrzusza, podobne do tych menstruacyjnych. Suplementom mówię NIE, natomiast zmianie diety TAK. Na śniadanie kanapeczki z chudą wędlinką drobiową i papryką, a pod wędlinką łyżka natki pietruszki (taka ilość zawiera aż dzienne zapotrzebowanie na witaminę C!) plus szklanka soku pomarańczowego lub soku z buraków. Na obiad wołowinka, wątróbka lub po prostu jajo sadzone. Aby proces uzupełniania zapasów żelaza przebiegał prawidłowo zrezygnujmy z picia herbaty, bowiem zawarte w nich garbniki zmniejszają wchłanianie tego cennego pierwiastka.


Najwięcej tzw. żelaza hemowego

http://www.poradnikzdrowie.pl/diety/lecznicze/dieta-przy-anemii-bogata-w-zelazo-tygodniowy-jadlospis_33926.html

sobota, 22 sierpnia 2015

002. Mdłości w ciąży.


Pierwszy trymestr ciąży, pierwsze jej miesiące często nie mają zbyt wiele wspólnego z przedstawianym tak pięknie w książkach, czasopismach stanem błogosławionym. Ja osobiście miewałam bardzo trudne momenty, kiedy zbierało mi się na płacz, miałam dość a nawet myślałam sobie "po co mi to było?" No taka już wyrodna mamuśka byłam. Wymioty i ciągłe nudności były dla mnie nie do wytrzymania, męczyły mnie 24 godziny na dobę przez cztery miesiące. Brrr. Odliczałam tygodnie, które dłużyły się niemiłosiernie. Chciałam już osiągnąć magiczny czwarty miesiąc. Dzień 3-ego maja był dniem kiedy ten nudnościowy koszmar się dla mnie skończył. Tak, to był dzień kiedy ostatni raz wymiotowałam.  

Czym są mdłości w ciąży?
Nudności to fizjologiczne chociaż mało przyjemne dolegliwości, które dotykają co drugą ciężarną. Oczywiście różnią się one stopniem nasilenia. Gdzie szukać przyczyn nudności? Już w drugim tygodniu trwania ciąży, łożysko wytwarza hormon zwany gonadotropiną kosmówkową. Jest on odpowiedzialny za ochronę rozwijającej się w naszych brzuszkach ciąży, podtrzymuje produkcję progesteronu, innego hormonu, niezwykle ważnego dla utrzymania ciąży. Nudności najczęściej dokuczają przyszłym mamom rano, jednak sama jestem przykładem, że potrafią męczyć dosłownie cały dzień. Wszelkiego rodzaju zapachy, zwłaszcza zapachy jedzenia czy stres mogą je dodatkowo nasilić. Mdłości pojawiają się zazwyczaj pomiędzy 5. a 14. tygodniem ciąży. Oczywiście jest to sprawa indywidualna. U jednych mam szybciej przeminą u innych mogą trwać nawet do trzeciego trymestru.
Na szczęście wymioty w ciąży nie są groźne dla dzidzi. Płód otrzymuje wszelkie niezbędne dla jego rozwoju substancje odżywcze i witaminy, czerpie je zwyczajnie z zapasów mamy. Wyjątkiem są przypadki, kiedy organizm mamy się odwadnia. Wówczas niestety niezbędna jest konsultacja z lekarzem lub pobyt w szpitalu i nawodnienie pozajelitowe.  

Jak sobie poradzić z mdłościami?
Porad jak opanować nudności w ciąży jest pełno w Internecie i mądrych książkach. Jednak według mnie jest to sprawa indywidualna, każdy organizm jest inny. Takim popularnym sposobem radzenia się z tym koszmarem jest podobno imbir. Jednak ja jestem żywym przykładem, że imbir nasilał we mnie tylko mdłości. Co natomiast pomagało mojej maminej, skromnej osobie? Przed wstaniem z łóżka jadałam małą przekąskę np. biszkopty, sucharki, chrupki kukurydziane czy banana, popijałam je zbawiennym dla mnie mlekiem. Moja druga połowa podawała mi to papu do łóżeczka, także panowie - jeśli czytacie mamaolkabloguje.blogspot.com, pomagajcie mamom swoich dzidziolków, to jest dla nas bardzo miłe i bezcenne. Po zjedzeniu przekąski warto poleżeć jeszcze kilka minutek. Należy też pamiętać, aby wypijać dziennie hektolitry płynów. Najbardziej wskazana jest woda niegazowana, niskozmineralizowana, jednak ja miewałam napady na niewskazane w ciąży napoje gazowane i słodzone, najlepiej Pepsi. Okej, nie jest ona zdrowa, ale też nie nalezy wierzyc w brednie, że rozpuszcza ona kości naszych dzieci. Zawiera dużo cukru, barwników sztucznych, nie posiada wartości odżywczych i wypłukuje magnez z organizmu mamy, jednak szklaneczka Pepsi od czasu do czasu żadnej ciężarnej nie zaszkodzi. Ciąża powinna być przyjemnością a walka z zachciankami rozkoszą nie będzie. Z płynów doskonale sprawdzała się też herbatka z mięty.
Warto pamiętać, że dla organizmu przyszłej mamy, w którym dzieje się istna burza ważne jest, by jadać co dwie godziny. Lepiej jeść mało a często, aby nie dopuścić do spadku cukru, który nasila ciążowe mdłości. Mnie osobiście dokuczał brak apetytu, ale jabłko, bananek czy kilka sucharków to też posiłek. Warto cokolwiek przekąsić, nasze dzidzi musi mieć siłę rosnąć. Kupowałam też obiadki i kaszki dla dzieci. To mogłam jeść do woli.
Z czasem upływających tygodni ciężarnym dokuczają intensywne zapachy. U mnie, dosłownie z dnia na dzień, tak bardzo wyczulił się węch, że powyrzucałam wszelkie odświeżacze powietrza, zabroniłam mężowi używać perfum (zołza ze mnie) a i zakupy robiłam jego rękoma. Wejście do sklepu i woń niektórych artykułów spożywczych, zwłaszcza surowego mięsa i wędlin (a także ich widok) nasilał we mnie odruchy wymiotne. Oczywiście o wyjściach do restauracji czy barów też mowy nie było. 
Ale kobitki... dla naszych dzieci zniesiemy wszystko, bo kto da radę jak nie mama?
   
fot.: www.photl.com

piątek, 21 sierpnia 2015

001. Mama bloguje - start!

Raz dwa trzy, próba blogowania!
Czemu powstał ten blog? Trochę z nudów, trochę z chęci podzielenia się radością wyczekiwania na maleństwo. Liczę też na wymianę doświadczeń z innymi mami. Jednak zacznę od początku, od przedstawienia mojej skromnej maminej osoby. Jestem (prawie)mamą klona swojego męża w rozmiarze XXS. Obecnie jestem w 33 tygodniu ciąży, tak więc jak to mówią jestem na wylocie, etapy przytulania kibelka, porannych nudności mam już za sobą.
Jesteśmy z małżonkiem półtora roku po ślubie. Na początku nie chcieliśmy mieć na razie dzieci. Nie czuliśmy tego czegoś czym jest instynkt rodzicielski. Dodatkowo, mnie przerażał fakt noszenia brzucha a potem bolesnego porodu. Jednak małżeńska sielanka była, jest tak wspaniała, że dosyć szybko zmieniliśmy zdanie. Ślub, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, spowodował, że chyba szybko dorośliśmy, dojrzeliśmy do powiększenia rodziny. "Planowaliśmy dziecko" przez kilka miesięcy. Chcieliśmy mieć pewność, że podołamy wyzwaniu jakim jest rodzicielstwo, chcieliśmy być przekonani, że psychicznie, emocjonalnie i przede wszystkim finansowo damy radę. Tak właśnie, w taki oto sposób daliśmy życie naszemu synkowi. Pierwsze podejście i już - to nazywa się szczęście! O ciąży dowiedziałam się dosyć szybko - w piątym tygodniu jej trwania. Przypadkowo zresztą. Zrobiłam test w godzinach rannych w dniu oczekiwanej miesiączki. Nie wiem, co mnie podkusiło by go zrobić, przecież była godzina 11.00, okres mógł jeszcze się pojawić. W drodze po zakupy coś mnie tknęło by wejść do apteki po test. Po powrocie bez żadnych emocji go zrobiłam i co? Oczy jak pięć złoty, szczęka po kolana. Nie, to nie mogła być prawda. Przecież mieliśmy tylko jedno podejście! A jednak! Drugi test, znowu dwie kreski. Dla stuprocentowej pewności pobiegłam do szpitala w którym pracuję by zrobić test betaHCG. Na drugi dzień wątpliwości rozwiązane - spodziewamy się dziecka! :)